środa, 29 stycznia 2014

INFORMACJA :33

Cześć.  Jeden komentarz przyciągnął moją uwagę.
Trafiłam tu przez szabloniarnię, gdzie zamówiłaś szablon. Był on tak ładny, że weszłam na bloga. Brak logiki, no ale. Ogólnie bardzo mi się podoba. Ciekawy pomysł. Uwielbiam, jak Harry jest z Luną. Jest trochę błèdów interpunkcyjnych, literówek. Ale kto by się tym przejmował? :D Gorzej jest z fabułą. Pomysł dobry, naprawdę, ale brakuje mi opisu uczuć i wszystko dzieje się za szybko. Aaa. I jeszcze opis miejsc. Równie dobrze mogłoby to być odgrywane w teatrze bez dekoracji. Niemniej jednak czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam, em. PS. Zapraszam do siebie; potterowskie-co-nieco.blogspot.com <--- miniatruki, opowiadania (głównie Dramione); nieco-pesymistycznie.blogspot.com <--- wiersze; emersonn
Postaram się to zmienić! Obiecuję. Błędy robię ponieważ na komputerze, nie zwracam uwagi na interpunkcję. Muszę wrócić do fazy na pisanie bloga i wtedy mam nadzieje że ci się spodoba, tobie i innym odbiorcą.
Już wkrótce kolejna notka, przepraszam że tak długo czekacie. <3
/Carrie.

sobota, 23 listopada 2013

VIII - WRACAM PO DŁUGIM CZASIE.

Oczywiście plany uwolnienia Bartyiego spaliły się na panewce bo ten całował Dementory. Cóż odsiecz przyszła z niespodziewanej strony, profesor Snape uwarzył coś co pozwoliło ocucić Pottera.
Było wcześnie ale Luna prosiła żeby Draco i Hermiona przyszli do Harrego jak najszybciej. Gryfonka nie znalazł swojego chłopaka więc ruszyła do skrzydła szpitalnego. Otwierając drzwi usłyszała znajomy głos za którym tak tęskniła.
-Harry! - Hermiona rzuciła się na przyjaciela aby go przywitać.
-Proszę , proszę. -usłyszeliśmy nowy głos. - A mnie tak nie przytula, muszę poczuć się urażony - tak dla zasady. -zaśmiał się Draco.
-Możesz pocałować mnie w tyłek, Malfoy - zaśmiał się Harry.
-Uważaj bo skorzystam, Potter. - odpowiedział Malfoy.
-Opowiadajcie co się zdarzyło jak spałem lepiej! - powiedział Wybraniec.
-Nic szczególnego, Ron uciekł, Drops nie potrafi ogarnąć tematu, a no i Cedrik dostał propozycję zagrania w mugolskim filmie o wampirach i chce przystać na tą propozycję. Ma zagrać niesamowicie przystojnego wampira, świecącego w słońcu. U boku kobiety która wciąż ma jedną minę, potyka się i pcha się w kłopoty. -odpowiedział Draco.
Luna która siedziała do tej pory cicho, wstała i spojrzała na pozostałych.
-Nie uważacie że to dziwne? Snape ma przekichane, Harry zapada w śpiączkę i znowu Snape nadciąga z odsieczą. - powiedziała cicho.
-Sądzisz że to wszystko było ukartowane? - zapytała blondynkę Hermiona, a ta skinęła głową.
-Tylko czy Wesley'owie są w to wciągnięci. Patrzcie, bliźniaki trzymają się z dala, Ginny - sami wiemy jak to się skończyło. A Ronald nagle przepadł. -odpowiedziała.
-Potrzebny nam plan. - powiedziała Hermiona. -Harry! Ty masz zdrowieć i przy okazji dać nam pelerynę niewidkę swoją. Musimy dowiedzieć się ile wie Drops, co wiedzą bliźniaki i o co w tym wszystkim chodzi. No i ktoś musi być z Harrym, żeby nie czuł się opuszczony. - powiedziała.
-To ja będę niańczył Pottera. - Draco, usiadł na krześle. -A wy zajmijcie się stroną techniczną.
-Dobrze, ja z Luną zajmiemy się wszystkim. - uśmiechnęła się Hermiona.
Następnie trójka przyjaciół poszła na lekcje, a Harry został sam z kłębiącymi się wokół niego myślami.
Wieczorem kiedy Harry starał sie z zasnąć, dołączył do niego nowy pacjent. Nie kto inny, jak Draco Malfoy we własnej osobie.
-Widzę że traktujesz swoje zadanie bardzo profesjonalnie, Malfoy. - powiedział Harry.
-Poznaj moją szlachetność, Potter. - odpowiedział Ślizgon. - Będę przy tobie dwadzieścia cztery na dobę. Tylko ty i ja!
-Wiesz, jak bym cię nie znał, pomyślałbym że próbujesz mnie uwieść. - odpowiedział Harry. W odpowiedzi usłyszał tylko śmiech Dracona.


Wiem że króciuśki rozdział ale dopiero wracam :D obiecuję wszystko nadrobić. Tylko najpierw zajmę się wizualną częścią bloga.
Koniec Psot.
~ Carrie [ Ślizgonka czystej krwi :p ]

niedziela, 17 listopada 2013

Mam dalej pisać?

WIEM.
Długo nie pisałam. I pewnie ju nie pamiętacie o mnie. Ale może jednak ktoś chce żebym kontynuowała? ;>

sobota, 23 lutego 2013

VII

Przepraszam że tak długo nie pisałam . Nadrabiam już.

Kiedy Harry został trafiony zaklęciem śpiączki wszystko się zmieniło. Dumbledore wraz z Hermioną szukali po całym świecie odpowiedzi, Draco wraz z Luną szukali Rona. Hogwart stawał się słabszy z dnia na dzień. Pewnego dnia przyjaciele , bo tak ich można było już nazwać siedzieli w pokoju życzeń , szukając jakiegokolwiek sposobu aby uratować Harrego.
-A może pocałunkiem? -zasugerował Draco.
-Myśle że to by było zbyt proste. -mruknęła Luna przytulając do siebie puszystego kota Hermiony. \
-Musimy coś zrobić. -mruknęła Hermiona zrozpaczona tym że nie może uratować przyjaciela. -Przecież da się to jakoś odkręcić.
Luna zamyśliła się. Rzadko jej się zdarzało tracić na tak długo wątek ale jeśli już traciła, to miała zwykle jakiś dobry pomysł.
-Ktoś , kto za tym stoi -zaczęła.-Obserwuje nas. To na pewno. Musimy więc nasze działania , pozostawić w ukryciu. Tak jakby nam nie zależało.
-Tu ma rację. Sami-wiecie-kto  tylko na to czeka, najpierw zabić Dumbledore'a , przejąć władze w świecie magii , a następnie samodzielnie wykończyć Harrego.
-No tak , a jeśli to nie Voldemort za tym stoi? - zapytała Hermiona.
-Jeśli nie on , to jego zwolennicy.
-Tak czy siak, musimy być przygotowani. -powiedziała Luna i zaczęła się zbierać. Kiedy wyszła Draco objął Hermionę.
-Strasznie jej go brakuje - zaczęła.- Z resztą mi też. To był mój przyjaciel , strasznie pusto czuje sie bez jego wsparcia.
-Wiem skarbie . -pocałował ją delikatnie. - Uratujemy go.
Między Draco i Hermioną cała chemia i namiętność zaczynała już aż parzyć, gdyby nie ostatnie wydarzenia , kto wie co by się stało.

Następnego dnia Draco i Hermiona dostali liścik od Luny że mają się z nią spotkać w Pokoju Życzeń. Kiedy dotarli Luna na nich spojrzała  pustym wzrokiem.
-Wiem jak uratować Harrego.
-Jak?! -wykrzyknęli Draco i Hermiona.
Luna westchnęła, jak ma powiedzieć przyjaciołom że w ciągu tygodnia muszą uwolnić zbiega, który czeka na pocałunek Dementora?
-Musimy uratować... Barta Croucha Jr.

piątek, 14 września 2012

VI.

Już nadrabiam wam . :) Dzięki za tyle komentarzy.

Gryffindor:
Kolacja przebiegła w dziwnej atmosferze. Wszyscy nadal byli zaszokowani że Ślizgon przebywa w środowisku Gryfonów. Dracon ujął Hermione i pocałował ją na oczach wszystkich. Kiedy profesor zakończył kolację, ogłosił wszystkim o romansie Severusa i Ginny. 
Na następny dzień odbywał się bal.
-Masz bardzo śliczne włosy Luna. -rzekła Hermiona rozczesując włosy Luny i upinając je w kok. 
-Dziękuje-powiedziała Luna. Uśmiechając się do Hermiony. Przygotowywały się już od trzech godzin. Ubrały sukienki. Hermiony sukienka była do kolan, bez ramiączek w kolorze czerwieni. Natomiast sukienka Luny była niebieska, również do kolan.  Zeszły do wielkiej sali gdzie czekali na nich Draco i Harry. Każda z nich dołączyła do swojego partnera.
Hermiona
Hermiona objęła Draco delikatnie za szyję, a on położył dłonie na jej tali. Przeszedł ją delikatny dreszcz. Poruszali się delikatnie w rytm muzyki. 
-Pięknie wyglądasz Hermiono. - musnął ustami jej ucho. Hermiona zaczerwieniła się.
-Dziękuje. Tobie też niczego nie brak. -powiedziała spoglądając mu w oczy. 
Draco uśmiechnął się. 
-Wiesz, moi rodzice podczas przerwy świątecznej jadą do Bułgarii. Może pojedziemy w czwórkę do Malfoy Manor w Górach?-zapytał obracając ją delikatnie.
-Czemu nie. -uśmiechnęła się do niego. 
Tańczyli jeszcze przez jakiś czas po czym poszli usiąść. Luna i Harry dołączyli do nich po jakiejś chwili.
Siedzieli przy stoliku i rozmawiali o przerwie świątecznej kiedy podeszła do nich Pansy.
-Hej Draco-zdrajco. Hej bando tępaków. - powiedziała wyniośle. 
-Czego chcesz Pans? -zapytał Draco.
-Wiecie że Ginny przyszła z tym... jak mu tam? Diggorym. -powiedziała uśmiechając się sztucznie.
-No i co z tego?- Draco i Harry zapytali na raz.
-No i to że ta partnerka jego. Chochinczyk... przyszedł z Ronem.
-Pans, a powód tego że nam to mówisz to? - zapytał Dracon. 
-Żaden. Po prostu was informuję. - mruknęła i odeszła. Wstali potańczyć kiedy jedna z sióstr Patil przyszła po Harrego. 
Harry.
-Co się stało? - zapytał Harry. Kiedy szli ciemnym korytarzem. 
-Ron cię szukał! -powiedziała po czym pobiegła w stronę sali balowej.  Harry westchnął, jedyne o czym marzył to rozmawiać z tym głupim rudzielcem. 
-Harry. - Ron stanął przed nim. 
-Ron. -powiedział Harry. - Czego chcesz? 
-Znalazłem coś co może ci pomóc. W przyszłości. W walce z Sam wiesz kim. 
-Prowadź. - powiedział Harry i ruszyli w stronę zakazanego lasu. 
-Ron... co się dzieje?-powiedział niepewnie Harry. 
-Coś się stało! Wiejmy! -ruszyli biegiem, po chwili rozbłysło światło i świat zrobił się czarny.
Hermiona.
Hermiona siedziała okrakiem na kolanach Draco, składając pocałunek na jego ustach. Draco objął ją w pasie, przyciągając bliżej. Pocałował ją w szyję. 
-Hermiono -szepnął. - Jesteś taka piękna. 
Hermiona pogłaskała go czule po policzku.
-Draco! Hermiona! - zawołał ktoś. - Gdzie jesteście? - Głos należał do Luny. Było wyczuwać że jest zdenerwowana. 
-Jesteśmy tutaj. - krzyknęła Hermiona po czym zeszła z Draco. I pobiegła w stronę zapłakanej blondynki.
-Harry... i Ron. Ron zabrał Harrego. I on... trafił do szpitala! -zaniosła się płaczem. Hermiona pobiegła w stronę skrzydła szpitalnego. 
-Co z nim?! - powiedziała wchodząc, po chwili dołączyli do niej Draco i Luna. 
-Obawiam się że mam złe wieści.- powiedział profesor Dumbeldore. -Harry został trafiony zaklęciem wieczystej śpiączki. 
-Co? - powiedziała słabo Hermiona.
Draco objął ją i Lune, spoglądając w wystraszone oczy dyrektora.
-Kto to zrobił? - zapytał Draco.-Ron?
-Ron znikł... nie możemy tego wykluczyć. Uratujemy go. -powiedział cicho profesor. 
Cała trójka objęła się i patrzyła w stronę śpiącego przyjaciela...

sobota, 4 sierpnia 2012

V

Slytherin.
Ktoś potrząsał jego dłonią. Draco powoli otworzył oczy, zobaczył stojącą nad nim postać.
-Blaise, co się stało? -zapytał mrużąc oczy.
-Idziemy na śniadanie, śpiąca królewno. - zaśmiał się.
-Idź ja dołączę. - powiedział Draco, wstając i ubierając się. Ubrał sweter, i spodnie. Oczywiście jako iż zaczynał się weekend, nie musieli nosić szat. Dzisiaj było wyjście do Hogsmade. Draco wszedł do Sali. Przystanął i rozejrzał się. Hermiona spojrzała na niego. Uśmiechnął się do niej i ruszył w stronę stołu...Ślizgonów. 
-Draco, koło mnie jest miejsce. - powiedziała Pansy.-Siadaj. 
Draco pokiwał głową. 
-Blaise, dziś zjem gdzie indziej. - powiedział miękko nie spoglądając na zdziwione miny kolegów.
Blaise wyszczerzył zęby w uśmiechu. Draco wziął wdech i ruszył w stronę stolika, gdzie siedziała już Hermiona i Harry.
-Mogę się dosiąść?- zapytał miękko. 
Harry zakrztusił się sokiem. Kiedy już siadł cała sala plotkowała o Nim. Ale miał to gdzieś. Nagle przyszła Luna. Siadła obok Harrego.
-Hej wam - powiedziała szybko, nalewając sobie soku. -Zaspałam.
-Witaj Luno. - powiedział Draco, zaczynając czuć się nie zręcznie. Tu było tak normalnie.
Luna spojrzała na niego.
-Musiałam się nie wyspać. Widzę jak Draco Malfoy siedzi z nami. -powiedziała zamyślona.
Harry objął ją i schował twarz w jej włosach. 
-To się dzieje naprawdę Lon. - powiedział po czym ucałował jej policzek. Draco przypatrywał się im. Wyglądali słodko, ale jednak. Luna spojrzała w swój talerz.
Zapadła niezręczna cisza.
-A więc dlaczego Ron z wami nie je? -zapytał Draco, dobierając ostrożnie słowa.
-Dlaczego z nami siedzisz? Przegrałeś zakład? Przygrzało Ci? - Harry spojrzał swoimi zielonymi oczami w jego. 
-Ponieważ Hermiona jest moją dziewczyną, chce spędzać czas również z jej przyjaciółmi. -wytłumaczył tak, jakby tłumaczył trzy letniemu dziecku, że nie wolno ruszać różdżki bez pozwolenia.
-I co zrobicie sobie bransoletki przyjaźni? - zapytał nowy szyderczy głos. 
-Ron! - Harry wstał. - Masz jakiś problem?! -warknął.
Ron udawał że się zastanawia.
-W tej chwili? Ciebie, twoją blondynę z wybujałą ambicją oraz tlenionego blondasa.
Draco wstał, i wymierzył w Rona swoją pięść.
-Czy z łaski swojej, możesz się zamknąć i przestać nas obrażać rudzielcu? 
Ron popchnął Dracona.
-Bo co naślesz na mnie swojego Ojca? Sorry, jest w Azkabanie. Ty kiedy dołączysz? - zaszydził.
Draco stracił cierpliwość. Złapał Rona i popchnął go przez pół sali. Następnie zaczęli się szarpać. Hermiona, Luna i Harry złapali Draco. Ginny przytrzymała Rona. W ich kierunku ruszył Snape. 
-Do dyrektora, wszyscy. - powiedział. 
Dołączyła do nich McGonagall. Harry spojrzał gniewnie na Profesora. 
-A Ginny do twojego gabinetu, żebyś sobie ulżył?! - warknął Harry i ruszył w stronę gabinetu.
W Gabinecie wszyscy usiedli. Draco wstał. Dumbeldore spojrzał na niego.
-Panie profesorze. Z całym szacunkiem, przepraszam za zaistniałą sytuację, Wesley, zaczął się nas czepiać.Nie wiem o co jest ta afera, chyba mogę usiąść wśród Gryffonów, nieprawdaż? Hogwart mimo podziału na domy, chyba oczekuje tego że uczniowie będą zawierać przyjaźnie z innymi domami? -spojrzał z szacunkiem na profesora. 
-Oczywiście Draco. Nie mniejszym odejmuję 5 pkt Ślizgonom. Harry, Luna, Draco i Hermiona - zwrócił się do McGonagall -będą przez miesiąc pracować w kuchni, będą zmywać podłogi, układać talerze oraz myć. Ronaldzie Weasley, dzięki tobie tracicie 50 pkt. Przez pół roku, będziesz pomagał Profesor Trawenly.  Natomiast, zaistniałą sytuacją romansu między Ginnewrą Weasley a Severusem Snapem zajmiemy się na specjalnym posiedzeniu. Minister Magii i Rodzice Ginny są już w drodze. Tak więc możecie odejść.
Gryffindor.
Chwilę później siedzieli na ławce, cała czwórka milczała starając się rozgryźć wszystko. Po chwili wybuchnęli śmiechem.
-Tak więc ubrudzisz swoje łapki Draconie. - powiedział Harry ze śmiechem. 
-Powiem wszystko Ojcu. -zaśmiał sie Draco.
Po chwili przestali się śmiać.
-Dumbeldore postanowił że ogłosi, przemowę Draco na kolacji. - powiedziała Hermiona. 
-Ujawni też związek Ginny i Snape. - powiedziała Luna.
-I dobrze.- powiedział Harry. - Mam ich już dosyć. 
-Szkoda że nie możemy iść do Hogsmade. - powiedziała Hermiona. 
-Dajcie spokój. - powiedział Draco. - Co byście powiedzieli na mały spacer? 
-A potem nas utopisz w rzece? -zapytał z udawaną powagą Harry. 
-O tym marzę, Potter. - powiedział po czym cała czwórka wybuchnęła Śmiechem. 

piątek, 3 sierpnia 2012

IV

Wow nie wiedziałam że tylu osobą się podobają moje wypociny. Dziękuje :)

Gryffindor.
Następne dni mijały w wielkim podnieceniu. Został tydzień do Balu. A co jest najlepsze? Wszystkie złamane serca, wszystkie magiczne pojedynki i intrygi. Harry przytulał Lunę. Co jest w tym naprawdę zaskakujące? Że naprawdę się dogadywali. Ron siedział na ławce w korytarzu myśląc z kim pójść na bal, a Hermiona siedziała czytając książkę i uśmiechając się do siebie. Czy może być coś bardziej cudownego. 
Ginny.
Ginny spacerowała samotnie po błoniach, o ich romansie dowiedziało się już wiele osób, reszta wie że zdradziła Harrego z kimś starszym. Zaczęło padać więc Ginny udała się do szkoły. W sumie mogła by wszystko naprawić, wymazać im pamięć, albo ponownie uwieść Harrego. Kierowała się do Wielkiej Sali kiedy zobaczyła Harrego, podeszła do niego.
-Harry! - powiedziała. - Właśnie się zastanawiałam czy...
-Czy możesz być jeszcze większą suką tak możesz. Czy dam Ci namiary na profesora Dumbeldore? Przykro mi nie gustuje w-spojrzał na nią.- osobach płci damskiej. I na pewno wie co to granica wieku. 
Harry wstał i ją wyminął, podchodząc do Luny która na niego czekała. Rzuciła mu ręce na szyje i pocałowała. Po czym poszli do Wielkiej Sali. Od kiedy Harry jest z Luną, Luna bardzo się zmieniła. Na początku wyglądało to jakby byli ze sobą żeby zrobić jej na złość, ale teraz Luna ubiera się bardzo ładnie, czekają na siebie i serio wyglądają na zakochanych. 
Hermiona.
Hermiona udała się do wielkiej sali kiedy wciągnęło ją coś, objęło ją od tyłu i przytuliło. Cudowny zapach Draco dotarł do jej nozdrzy. Draco pocałował jej ucho.
-Panienko, gdzie twój przyjaciel ? - mruknął jej do ucha. 
-Z Luną. - powiedziała uśmiechając i odwracając się do niego. Draco spojrzał na nią po czym przyparł ją do ściany i namiętnie pocałował. Hermionie zakręciło się w głowie, Draco raz był agresywny a raz czuły. Lubiła obie wersje. Draco oparł czoło o jej czoło. 
-Ujawnijmy się. - powiedział patrząc jej w oczy.
-Co? -zapytała z uśmiechem nie dowierzając. 
-Pokażmy że jesteśmy razem, przed balem. - powiedział głaszcząc jej policzki.
-Jesteś na to gotowy? -zapytała. 
-Tak. Mam dość całowania cię jak nikt nie widzi. Chcę móc chodzić z tobą za rękę, nawiążę kontakt z Potterem. - pocałował ją.
-Przemyśl to jeszcze. Do jutra. -uśmiechnęła się. Pocałowała go delikatnie  i wymknęła się kierując się do Wielkiej Sali.
Harry.
Siedział w Wielkiej Sali z Luną kiedy dosiadła się do nich Hermiona. Ponieważ teraz trzymali się w trójkę, Luna wiedziała o Draco.
-On chce się ujawnić. - powiedziała podniecona. 
-Ohh! Herm, to cudownie! - powiedziała Luna. - Będziecie jadać we dwoje, będziecie chodzić za rękę tak jak my z Harrym! 
Harry uśmiechnął się do niej ciepło. Była taka cudowna. Naprawdę się lubili. Już nawet przestał myśleć o Ginny, teraz myśli o Lunie.
-Powiedziałam że ma to przemyśleć. Zmieni zdanie. - Wyznała jedząc sałatkę. 
-Herm, naprawdę nie powinnaś się bać. Masz całkiem bojową ekipę która cię ochroni przed tymi idiotami ze Slytherinu. -powiedziała Luna. 
Harry się zaśmiał. 
-Będziemy walczyć do upadłego. 
I cała trójka wybuchnęła śmiechem. 
Slytherin
Draco siedział w Wielkiej Sali obserwując Hermione siedzącą z  Luną i Harrym. Śmiali się, rozmawiali. I nie przejmowali się że Luna nie jest z ich domu. Nikt się nie oburzał. Dlaczego jego przyjaciele będą mieć z tym problem ?-pomyślał.
Jedynie Blaise, jego najlepszy przyjaciel wie o Hermionie i jego zamiarach. Draco nigdy nie miał lekko, rodzice go wydziedziczą jeśli się dowiedzą o Hermionie. Z drugiej strony Ojciec siedział w Azkabanie za dokonane zbrodnie, jego Matka leczyła się u psychiatry i jego niania jako jedyna z nim jest.
Miał nadzieje że jego Matka wkrótce wróci i zaczną nowe życie. Bez tego wszystkiego. 
Udali się na spoczynek. Draco położył się w swoim łóżku. Jego myśli buzowały. Nie wiedział co zrobić.