sobota, 23 listopada 2013

VIII - WRACAM PO DŁUGIM CZASIE.

Oczywiście plany uwolnienia Bartyiego spaliły się na panewce bo ten całował Dementory. Cóż odsiecz przyszła z niespodziewanej strony, profesor Snape uwarzył coś co pozwoliło ocucić Pottera.
Było wcześnie ale Luna prosiła żeby Draco i Hermiona przyszli do Harrego jak najszybciej. Gryfonka nie znalazł swojego chłopaka więc ruszyła do skrzydła szpitalnego. Otwierając drzwi usłyszała znajomy głos za którym tak tęskniła.
-Harry! - Hermiona rzuciła się na przyjaciela aby go przywitać.
-Proszę , proszę. -usłyszeliśmy nowy głos. - A mnie tak nie przytula, muszę poczuć się urażony - tak dla zasady. -zaśmiał się Draco.
-Możesz pocałować mnie w tyłek, Malfoy - zaśmiał się Harry.
-Uważaj bo skorzystam, Potter. - odpowiedział Malfoy.
-Opowiadajcie co się zdarzyło jak spałem lepiej! - powiedział Wybraniec.
-Nic szczególnego, Ron uciekł, Drops nie potrafi ogarnąć tematu, a no i Cedrik dostał propozycję zagrania w mugolskim filmie o wampirach i chce przystać na tą propozycję. Ma zagrać niesamowicie przystojnego wampira, świecącego w słońcu. U boku kobiety która wciąż ma jedną minę, potyka się i pcha się w kłopoty. -odpowiedział Draco.
Luna która siedziała do tej pory cicho, wstała i spojrzała na pozostałych.
-Nie uważacie że to dziwne? Snape ma przekichane, Harry zapada w śpiączkę i znowu Snape nadciąga z odsieczą. - powiedziała cicho.
-Sądzisz że to wszystko było ukartowane? - zapytała blondynkę Hermiona, a ta skinęła głową.
-Tylko czy Wesley'owie są w to wciągnięci. Patrzcie, bliźniaki trzymają się z dala, Ginny - sami wiemy jak to się skończyło. A Ronald nagle przepadł. -odpowiedziała.
-Potrzebny nam plan. - powiedziała Hermiona. -Harry! Ty masz zdrowieć i przy okazji dać nam pelerynę niewidkę swoją. Musimy dowiedzieć się ile wie Drops, co wiedzą bliźniaki i o co w tym wszystkim chodzi. No i ktoś musi być z Harrym, żeby nie czuł się opuszczony. - powiedziała.
-To ja będę niańczył Pottera. - Draco, usiadł na krześle. -A wy zajmijcie się stroną techniczną.
-Dobrze, ja z Luną zajmiemy się wszystkim. - uśmiechnęła się Hermiona.
Następnie trójka przyjaciół poszła na lekcje, a Harry został sam z kłębiącymi się wokół niego myślami.
Wieczorem kiedy Harry starał sie z zasnąć, dołączył do niego nowy pacjent. Nie kto inny, jak Draco Malfoy we własnej osobie.
-Widzę że traktujesz swoje zadanie bardzo profesjonalnie, Malfoy. - powiedział Harry.
-Poznaj moją szlachetność, Potter. - odpowiedział Ślizgon. - Będę przy tobie dwadzieścia cztery na dobę. Tylko ty i ja!
-Wiesz, jak bym cię nie znał, pomyślałbym że próbujesz mnie uwieść. - odpowiedział Harry. W odpowiedzi usłyszał tylko śmiech Dracona.


Wiem że króciuśki rozdział ale dopiero wracam :D obiecuję wszystko nadrobić. Tylko najpierw zajmę się wizualną częścią bloga.
Koniec Psot.
~ Carrie [ Ślizgonka czystej krwi :p ]

niedziela, 17 listopada 2013

Mam dalej pisać?

WIEM.
Długo nie pisałam. I pewnie ju nie pamiętacie o mnie. Ale może jednak ktoś chce żebym kontynuowała? ;>