sobota, 4 sierpnia 2012

V

Slytherin.
Ktoś potrząsał jego dłonią. Draco powoli otworzył oczy, zobaczył stojącą nad nim postać.
-Blaise, co się stało? -zapytał mrużąc oczy.
-Idziemy na śniadanie, śpiąca królewno. - zaśmiał się.
-Idź ja dołączę. - powiedział Draco, wstając i ubierając się. Ubrał sweter, i spodnie. Oczywiście jako iż zaczynał się weekend, nie musieli nosić szat. Dzisiaj było wyjście do Hogsmade. Draco wszedł do Sali. Przystanął i rozejrzał się. Hermiona spojrzała na niego. Uśmiechnął się do niej i ruszył w stronę stołu...Ślizgonów. 
-Draco, koło mnie jest miejsce. - powiedziała Pansy.-Siadaj. 
Draco pokiwał głową. 
-Blaise, dziś zjem gdzie indziej. - powiedział miękko nie spoglądając na zdziwione miny kolegów.
Blaise wyszczerzył zęby w uśmiechu. Draco wziął wdech i ruszył w stronę stolika, gdzie siedziała już Hermiona i Harry.
-Mogę się dosiąść?- zapytał miękko. 
Harry zakrztusił się sokiem. Kiedy już siadł cała sala plotkowała o Nim. Ale miał to gdzieś. Nagle przyszła Luna. Siadła obok Harrego.
-Hej wam - powiedziała szybko, nalewając sobie soku. -Zaspałam.
-Witaj Luno. - powiedział Draco, zaczynając czuć się nie zręcznie. Tu było tak normalnie.
Luna spojrzała na niego.
-Musiałam się nie wyspać. Widzę jak Draco Malfoy siedzi z nami. -powiedziała zamyślona.
Harry objął ją i schował twarz w jej włosach. 
-To się dzieje naprawdę Lon. - powiedział po czym ucałował jej policzek. Draco przypatrywał się im. Wyglądali słodko, ale jednak. Luna spojrzała w swój talerz.
Zapadła niezręczna cisza.
-A więc dlaczego Ron z wami nie je? -zapytał Draco, dobierając ostrożnie słowa.
-Dlaczego z nami siedzisz? Przegrałeś zakład? Przygrzało Ci? - Harry spojrzał swoimi zielonymi oczami w jego. 
-Ponieważ Hermiona jest moją dziewczyną, chce spędzać czas również z jej przyjaciółmi. -wytłumaczył tak, jakby tłumaczył trzy letniemu dziecku, że nie wolno ruszać różdżki bez pozwolenia.
-I co zrobicie sobie bransoletki przyjaźni? - zapytał nowy szyderczy głos. 
-Ron! - Harry wstał. - Masz jakiś problem?! -warknął.
Ron udawał że się zastanawia.
-W tej chwili? Ciebie, twoją blondynę z wybujałą ambicją oraz tlenionego blondasa.
Draco wstał, i wymierzył w Rona swoją pięść.
-Czy z łaski swojej, możesz się zamknąć i przestać nas obrażać rudzielcu? 
Ron popchnął Dracona.
-Bo co naślesz na mnie swojego Ojca? Sorry, jest w Azkabanie. Ty kiedy dołączysz? - zaszydził.
Draco stracił cierpliwość. Złapał Rona i popchnął go przez pół sali. Następnie zaczęli się szarpać. Hermiona, Luna i Harry złapali Draco. Ginny przytrzymała Rona. W ich kierunku ruszył Snape. 
-Do dyrektora, wszyscy. - powiedział. 
Dołączyła do nich McGonagall. Harry spojrzał gniewnie na Profesora. 
-A Ginny do twojego gabinetu, żebyś sobie ulżył?! - warknął Harry i ruszył w stronę gabinetu.
W Gabinecie wszyscy usiedli. Draco wstał. Dumbeldore spojrzał na niego.
-Panie profesorze. Z całym szacunkiem, przepraszam za zaistniałą sytuację, Wesley, zaczął się nas czepiać.Nie wiem o co jest ta afera, chyba mogę usiąść wśród Gryffonów, nieprawdaż? Hogwart mimo podziału na domy, chyba oczekuje tego że uczniowie będą zawierać przyjaźnie z innymi domami? -spojrzał z szacunkiem na profesora. 
-Oczywiście Draco. Nie mniejszym odejmuję 5 pkt Ślizgonom. Harry, Luna, Draco i Hermiona - zwrócił się do McGonagall -będą przez miesiąc pracować w kuchni, będą zmywać podłogi, układać talerze oraz myć. Ronaldzie Weasley, dzięki tobie tracicie 50 pkt. Przez pół roku, będziesz pomagał Profesor Trawenly.  Natomiast, zaistniałą sytuacją romansu między Ginnewrą Weasley a Severusem Snapem zajmiemy się na specjalnym posiedzeniu. Minister Magii i Rodzice Ginny są już w drodze. Tak więc możecie odejść.
Gryffindor.
Chwilę później siedzieli na ławce, cała czwórka milczała starając się rozgryźć wszystko. Po chwili wybuchnęli śmiechem.
-Tak więc ubrudzisz swoje łapki Draconie. - powiedział Harry ze śmiechem. 
-Powiem wszystko Ojcu. -zaśmiał sie Draco.
Po chwili przestali się śmiać.
-Dumbeldore postanowił że ogłosi, przemowę Draco na kolacji. - powiedziała Hermiona. 
-Ujawni też związek Ginny i Snape. - powiedziała Luna.
-I dobrze.- powiedział Harry. - Mam ich już dosyć. 
-Szkoda że nie możemy iść do Hogsmade. - powiedziała Hermiona. 
-Dajcie spokój. - powiedział Draco. - Co byście powiedzieli na mały spacer? 
-A potem nas utopisz w rzece? -zapytał z udawaną powagą Harry. 
-O tym marzę, Potter. - powiedział po czym cała czwórka wybuchnęła Śmiechem. 

piątek, 3 sierpnia 2012

IV

Wow nie wiedziałam że tylu osobą się podobają moje wypociny. Dziękuje :)

Gryffindor.
Następne dni mijały w wielkim podnieceniu. Został tydzień do Balu. A co jest najlepsze? Wszystkie złamane serca, wszystkie magiczne pojedynki i intrygi. Harry przytulał Lunę. Co jest w tym naprawdę zaskakujące? Że naprawdę się dogadywali. Ron siedział na ławce w korytarzu myśląc z kim pójść na bal, a Hermiona siedziała czytając książkę i uśmiechając się do siebie. Czy może być coś bardziej cudownego. 
Ginny.
Ginny spacerowała samotnie po błoniach, o ich romansie dowiedziało się już wiele osób, reszta wie że zdradziła Harrego z kimś starszym. Zaczęło padać więc Ginny udała się do szkoły. W sumie mogła by wszystko naprawić, wymazać im pamięć, albo ponownie uwieść Harrego. Kierowała się do Wielkiej Sali kiedy zobaczyła Harrego, podeszła do niego.
-Harry! - powiedziała. - Właśnie się zastanawiałam czy...
-Czy możesz być jeszcze większą suką tak możesz. Czy dam Ci namiary na profesora Dumbeldore? Przykro mi nie gustuje w-spojrzał na nią.- osobach płci damskiej. I na pewno wie co to granica wieku. 
Harry wstał i ją wyminął, podchodząc do Luny która na niego czekała. Rzuciła mu ręce na szyje i pocałowała. Po czym poszli do Wielkiej Sali. Od kiedy Harry jest z Luną, Luna bardzo się zmieniła. Na początku wyglądało to jakby byli ze sobą żeby zrobić jej na złość, ale teraz Luna ubiera się bardzo ładnie, czekają na siebie i serio wyglądają na zakochanych. 
Hermiona.
Hermiona udała się do wielkiej sali kiedy wciągnęło ją coś, objęło ją od tyłu i przytuliło. Cudowny zapach Draco dotarł do jej nozdrzy. Draco pocałował jej ucho.
-Panienko, gdzie twój przyjaciel ? - mruknął jej do ucha. 
-Z Luną. - powiedziała uśmiechając i odwracając się do niego. Draco spojrzał na nią po czym przyparł ją do ściany i namiętnie pocałował. Hermionie zakręciło się w głowie, Draco raz był agresywny a raz czuły. Lubiła obie wersje. Draco oparł czoło o jej czoło. 
-Ujawnijmy się. - powiedział patrząc jej w oczy.
-Co? -zapytała z uśmiechem nie dowierzając. 
-Pokażmy że jesteśmy razem, przed balem. - powiedział głaszcząc jej policzki.
-Jesteś na to gotowy? -zapytała. 
-Tak. Mam dość całowania cię jak nikt nie widzi. Chcę móc chodzić z tobą za rękę, nawiążę kontakt z Potterem. - pocałował ją.
-Przemyśl to jeszcze. Do jutra. -uśmiechnęła się. Pocałowała go delikatnie  i wymknęła się kierując się do Wielkiej Sali.
Harry.
Siedział w Wielkiej Sali z Luną kiedy dosiadła się do nich Hermiona. Ponieważ teraz trzymali się w trójkę, Luna wiedziała o Draco.
-On chce się ujawnić. - powiedziała podniecona. 
-Ohh! Herm, to cudownie! - powiedziała Luna. - Będziecie jadać we dwoje, będziecie chodzić za rękę tak jak my z Harrym! 
Harry uśmiechnął się do niej ciepło. Była taka cudowna. Naprawdę się lubili. Już nawet przestał myśleć o Ginny, teraz myśli o Lunie.
-Powiedziałam że ma to przemyśleć. Zmieni zdanie. - Wyznała jedząc sałatkę. 
-Herm, naprawdę nie powinnaś się bać. Masz całkiem bojową ekipę która cię ochroni przed tymi idiotami ze Slytherinu. -powiedziała Luna. 
Harry się zaśmiał. 
-Będziemy walczyć do upadłego. 
I cała trójka wybuchnęła śmiechem. 
Slytherin
Draco siedział w Wielkiej Sali obserwując Hermione siedzącą z  Luną i Harrym. Śmiali się, rozmawiali. I nie przejmowali się że Luna nie jest z ich domu. Nikt się nie oburzał. Dlaczego jego przyjaciele będą mieć z tym problem ?-pomyślał.
Jedynie Blaise, jego najlepszy przyjaciel wie o Hermionie i jego zamiarach. Draco nigdy nie miał lekko, rodzice go wydziedziczą jeśli się dowiedzą o Hermionie. Z drugiej strony Ojciec siedział w Azkabanie za dokonane zbrodnie, jego Matka leczyła się u psychiatry i jego niania jako jedyna z nim jest.
Miał nadzieje że jego Matka wkrótce wróci i zaczną nowe życie. Bez tego wszystkiego. 
Udali się na spoczynek. Draco położył się w swoim łóżku. Jego myśli buzowały. Nie wiedział co zrobić. 

czwartek, 2 sierpnia 2012

III

Slytherin
Draco siedział na lekcji, spoglądając w pusty pergamin i dając ponosić się marzeniom. Co miłość robi z człowiekiem - pomyślał. W jego głowie zrodził się szatański plan. Po zakończonej lekcji zaczai się na Hermionę. Ponieważ to była ostatnia lekcja wszyscy pójdą na podwórze cieszyć się ostatnimi dniami ciepła, a Hermiona uda się do biblioteki. Zaczaił się za jakimś posągiem. Kiedy szła złapał ją i wciągnął do małej skrytki. 
-Puść mnie kimkolwiek jesteś! -zagrzmiała próbując się, wyrwać. 
-Nie chce cię puszczać. - powiedział Draco nachylając się nad nią.
-Draco? -zapytała cicho. 
W odpowiedzi pocałował ją, z początku go odpychała, ale potem oddała się pocałunkowi. Usiedli na schodkach.
-Hermiono - wziął ją za rękę, nie umiał się inaczej zachować. Dla niego było to nowe. Obce. - Pójdziesz ze mną na bal?
Posłał jej uśmiech numer 10. Był to uśmiech zarezerwowany tylko dla niej.
-Nie boisz się co powiedzą twoi przyjaciele? -zapytała niepewnie.
-Nie. Lubię łamać reguły. - zbliżył się do niej. - A najbardziej lubię łamać reguły z tobą. - pocałował ją.
-Wiesz że będziemy musieli o nas porozmawiać? -spojrzała na niego trochę nie zbyt pewnie.
-Wiem - mruknął. Po czym ona go pocałowała.
Gryffindor.
Harry:
Harry siedział nad jeziorem i obserwował różne owady. Nagle za nim stanęła jakaś postać.
-Czymś się głowisz Harry Potterze? -zapytała Luna Lovegood, spoglądając na niego.
-Takie tam sprawy. - powiedział Harry. - Dosiądziesz się?
Luna usiadła obok niego.
-Chcesz pogadać Harry? -spojrzała na niego.
-Chodzi o Ginny. Ona...zdradziła mnie. -powiedział cicho.- Z kimś starszym. 
-Och. Chodzi o Profesora Sanpe'a? - spojrzała na niego.
-Tak. A ty skąd wiesz? -spojrzał na nią zaciekawiony.
-Dziwnie się zachowuje na jego lekcjach. Musi ci być ciężko.  - Luna objęła jego rękę i położyła mu głowę na ramieniu. 
Siedzieli tak dłuższy czas.
-Czemu nie siedzisz z Ronem i Hermioną? -zapytała po jakimś czasie.
-Ron się ode mnie izoluje, a Hermiona ona jest zajęta. -powiedział spoglądając na nią. 
-Oh, powinni być z tobą.Są twoimi przyjaciółmi. -powiedziała cicho.
-Przecież jestem z przyjaciółką. - uśmiechnął się do niej.  Odwzajemniła uśmiech. 
Harry nachylił i ją pocałował. 
-Harry, kochasz kogoś innego. -spojrzała na niego.
-Przepraszam - powiedział zmieszany. 
-Ale jeśli chcesz mogę pomóc Ci się odkochać i przy okazji wzbudzić zazdrość Ginny. -złapała go za rękę. -Kochanie. 
Uśmiechnęła się.
-Dziękuje. 
Wstali. 
-Odprowadzę cię - powiedzieli jednocześnie i się zaśmiali. 
-Ja cię odprowadzę- powiedział Harry.
Szli za rękę aż pod wejście do pokoju Ravenclaw'u. 
-Dobrych Snów Luno. -uśmiechnął się do niej puszczając jej rękę.
-Dobrych snów Harry. - powiedziała i pocałowała go delikatnie po czym znikła za drzwiami.
Harry szedł do pokoju, uśmiechając się. Luna była nie zwykła.
Nawet nie wiedział kiedy wszedł do Pokoju Gryffonów.
-Harry! To prawda?! - powiedziała Lavender.
-Jaka prawda? - zapytali jednocześnie Fred i George. 
-Że jest razem z Luną! Cho mi powiedziała że widziała jak odprowadzał ją pod dormitorium za rękę. - Na szczęście ominęła pocałunki. Ginny pobiegła do pokoju wspólnego. 
-No hm... tak. -uśmiechnął się, a wszyscy zaczęli klaskać. Do pokoju wpadła Hermiona z zaróżowionymi policzkami. 
-Hermiono! - powiedział Harry kiedy wszyscy wrócili do swoich zajęć. Siedli przy kominku razem. Harry się uśmiechnął. 
-Draco zaprosił mnie na bal. - powiedziała podniecona.
-A te policzki różowe, czyżbyście się...całowali? - zapytał ze śmiechem.
-Hej! To nie jest śmieszne...-powiedziała. -Cudownie całuje!
Nagle Ron stanął między nimi.
-Łamiesz serce mojej siostrze, a teraz prowadzasz się z Luną?! - warknął.
-To ona złamała moje. -odkrzyknął po czym ściszył głos. - Bynajmniej nie prowadzam się z nauczycielem. 
Ron wiedział że Harry ma racje. Po czym wymierzył mu cios z pięści w policzek. I odszedł.
Hermiona spojrzała na Rona, po czym spojrzała na Harrego. 
-Chodzisz z Luną? - zapytała podając mu lód który wyczarowała.
Kiwnął głową przykładając lód do policzka. Cholerny Ron!